Zgoda na upublicznianie faktów

Brak jest podstaw do odrzucenia apelacji nawet w jej pierwotnej wersji. Przepis art. 368 § 1 pkt 5 k.p.c. wymaga zamieszczenia w niej wniosku o zmianę lub uchylenie orzeczenia z zaznaczeniem zakresu żądanej zmiany lub uchylenia. Bez wątpienia apelacja taki wniosek zawierała – o zmianę wyroku poprzez oddalenie powództwa. Sformułowanie powyższego wniosku było wystarczające do ustalenia zakresu żądania apelującego, dlatego też braki wniosku ewentualnego apelacji nie stały na przeszkodzie jej merytorycznemu rozpoznaniu, zaś po modyfikacji tychże wniosków kwestia ta utraciła jakiekolwiek znaczenie.


Apelacja zasługuje częściowo na uwzględnienie, ale jedynie co do treści oświadczenia, upoważnienia powódki do zastępczego spełnienia świadczenia na koszt pozwanego, wysokości zadośćuczynienia i kosztów procesu. Jest natomiast bezzasadna w tej części, w której kwestionuje ustalenia Sądu I instancji co do samego faktu naruszenia dóbr osobistych powódki przez pozwanego tudzież bezprawności jego zachowania.
Z kolei zgodnie z rozkładem ciężaru dowodu wynikającego z art. 24 § 1 k.c. na pozwanym spoczywa obowiązek wykazania braku bezprawności swojego działania, co sprowadza się do udowodnienia prawdziwości przytoczonych faktów, zgody pokrzywdzonego na ujawnienie informacji bądź potrzeby ochrony uzasadnionego interesu społecznego. Ustawodawca wprowadził wprawdzie domniemanie bezprawności naruszyciela dóbr osobistych, ale jest to domniemanie obalalne, zaś pozwany w niniejszej sprawie nie zdołał go obalić.


Zarzuty naruszenia art. 24 k.c., art. 6 k.c. oraz art. 233 § 1 k.p.c. i art. 328 § 2 k.p.c., a także przywołany jedynie w uzasadnieniu apelacji zarzut naruszenia art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i w konsekwencji błędnych ustaleń faktycznych co do naruszenia dóbr osobistych powódki, bezprawności działania pozwanego i krzywdy doznanej przez powódkę (poza kwestią wysokości zadośćuczynienia) są chybione.
Naruszenie dóbr osobistych powódki na skutek przedmiotowego artykułu nie może budzić wątpliwości. Chybiony jest przy tym zarzut, jakoby Sąd I instancji nie określił, które sformułowania artykułu stanowią naruszenie dóbr osobistych powódki – przeciwnie zaakceptował ich wyliczenie w pozwie i przytoczył w pisemnych motywach wyroku. Zwroty: „To już koniec miłości”, „D. D. R. i R. M. obrzucają się błotem i wzajemnie oskarżają o zdrady”, „Ostatnio D. (…) usłyszała od męża, że wygląda jak k. Zrewanżowała się nazywając go pedałem”, „On nazywa ją pierwszą k. Rzeczypospolitej, ona jego pedałem”, „zachowuje się jak dama lekkich obyczajów”, „ze swojego małżeństwa zrobili dochodowe przedsiębiorstwo”, „Tak ostatnio wyglądają małżeńskie pogaduszki D. R. (…) i R. M. (…)”, „drą się na siebie”, „Awantury, wulgarne wyzwiska, wzajemne podejrzenia o zdrady to u nich codzienność!”, „Oboje w internecie sprzedają nagie zdjęcia i filmiki ze swoich łóżkowych igraszek”, „D. dodatkowo handluje swoimi wdziękami”, „D. lata z gołym tyłkiem”, „należy do wszystkich mężczyzn w kraju, a dopiero na końcu do niego samego (męża powódki)”, „Konflikt między nimi tli się od dawna”, „D. i R. oskarżają się wzajemnie i to w niewybrednych słowach o zdrady”, „Skończyło się niewybredną awanturą między małżonkami”, „ciekawe, co Twoja żona robi w W.?”, „(Powódka) robi z niego (swojego męża) publiczne pośmiewisko”, „Para na święta zawiesiła broń i stara się łatać swój burzliwy związek na wczasach w Brazylii” jednoznacznie wskazują na rozpad związku powódki oraz naganne i wulgarne zachowania małżonków we wzajemnych kontaktach. Jedynie zatem co do zdań: „D. robi karierę w W., gdzie ostatnio kupiła mieszkanie”, „Wulgarna i prostacka D.”, „Cukierkowo – tandetna, a przy tym wulgarna”, nie sposób zgodzić się z Sądem Okręgowym, iż naruszają one dobra osobiste powódki. Treść pierwszego z nich jest neutralna, zaś powódka nie kwestionowała, że mieszkała w innym mieście niż mąż. Dwa pozostałe stanowią ocenę wizerunku powódki kreowanego na potrzeby show – businessu. Sądy wartościujące same w sobie nie dadzą się weryfikować w kategoriach prawdy i fałszu, jednakże weryfikacji takiej mogą podlegać okoliczności faktyczne stanowiące podstawę formułowania określonego sądu ocennego. Zdaniem Sądu Apelacyjnego ocena medialnego wizerunku powódki – niewątpliwie kontrowersyjnego w świetle przedstawionych przez stronę pozwaną zarówno wypowiedzi, jak i zdjęć powódki – mieści się w granicach dopuszczalnej krytyki. Adresaci wywiadów powódki, zdjęć i nagrań z jej udziałem, w tym dziennikarze, mają bowiem prawo nie akceptować tego wizerunku i oceniać go z punktu widzenia estetyki i dobrego smaku.
Powyższe zastrzeżenie nie zmienia jednak podstawowej konkluzji, że zarówno informacje przedstawione w artykule o rozpadzie małżeństwa powódki w atmosferze awantur i wyzwisk, jak również użyte w tekście obraźliwe epitety pod adresem powódki, przypisane przez autora publikacji jej mężowi i jego kolegom, jak też analogiczne sformułowania na temat męża, przypisane powódce, stawiały ją w bardzo niekorzystnym świetle, przedstawiały jako osobę wulgarną i nielojalną w życiu prywatnym w stosunku do osoby najbliższej, w tym w sferze seksualnej w sposób nieakceptowalny w powszechnej obyczajowości, w sposób pejoratywny ukazano też funkcjonowanie małżeństwa powódki. Narusza tym samym jej dobre imię i godność.
Okoliczność, że powódka, działając w przemyśle rozrywkowym, kreuje swój specyficzny, dwuznaczny obyczajowo, prowokacyjny wizerunek, w tym także dzieli się z mediami informacjami na temat swojego życia prywatnego, nie oznacza, iż opublikowanie ewidentnie nieprawdziwych informacji na temat tej jego sfery przestaje być działaniem bezprawnym. Odnosząc się do powołanego przez apelującego wyroku Sądu Najwyższego z dnia 24 stycznia 2008 r., I CSK 341/07 (OSNC 2009/3/45, Biul. SN 2008/6/14, M. Prawn. 2009/2/95) warto przytoczyć stwierdzenie zawarte w jego uzasadnieniu, iż zgoda na upublicznianie faktów z życia prywatnego osoby publicznej, wynikająca z zabiegania przez nią o zainteresowanie mediów, nie może być utożsamiana z udzieleniem zezwolenia na ujawnianie wszystkich faktów należących do sfery ich życia prywatnego, a udzielenie zgody w tej postaci i ewentualny jej zakres podlegają ustaleniu na podstawie zindywidualizowanych okoliczności danej sprawy. Nie można się przy tym zgodzić z zarzutem pozwanego zbyt wąskiej definicji osoby publicznej zastosowanej przez Sąd Okręgowy. W powołanym wyżej wyroku z dnia 24 stycznia 2008 r., I CSK 341/07, Sąd Najwyższy wyraźnie wskazał, że do kategorii osób publicznych należą zarówno osoby sprawujące funkcje publiczne, jak i osoby, które nie pełniąc ich, odgrywają rolę w różnych dziedzinach życia publicznego, takich jak polityka, życie społeczne, kultura i sztuka, a pośród nich aktywni w tych dziedzinach, cieszący się znacznym zainteresowaniem publiczności i mediów, artyści i gwiazdy rozrywki. Osoby te nierzadko same zabiegają o popularność, będącą dla nich miarą powodzenia zawodowego, także przez udzielanie wywiadów i informacji o swoim życiu prywatnym wielonakładowym gazetom o niskich czasem aspiracjach. Publiczny – w przyjętym rozumieniu – status tych osób nie powoduje jednak, że ich życie prywatne staje się automatycznie „życiem publicznym”. Może ono być przedmiotem zawężonej ochrony prawnej jedynie w granicach, jakie wyznacza, konieczna na to zgoda zainteresowanej osoby zgodnie z art. 14 ust. 6 prawa prasowego. Bez wątpienia powódka w ramach swojej działalności zawodowej jest osobą publiczną w świetle powyższego rozumowania, nie oznacza to jednak możliwości nieograniczonej ingerencji mediów w jej życie prywatne.


Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu Najwyższego zawarte w wyroku z dnia 20 maja 2004 r., II CK 330/03 (Biul. SN 2004/11/10), zgodnie z którym ciężar dowodu, że rozpowszechnianie wizerunku nie wykroczyło poza uzyskany zakres zezwolenia i określony cel spoczywa na rozpowszechniającym ten wizerunek. Pozwany nie wykazał, by powódka zezwoliła na rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat jej życia prywatnego. Rozpowszechnianie za zgodą powódki jej zdjęć czy filmów z udziałem męża i w sytuacjach czy pozach intymnych nie jest tożsame z wyłączeniem spod ochrony prawa do prywatności całej sfery życia osobistego, w szczególności zaś z zezwoleniem na publikację nieprawdziwych i stawiających powódkę w złym świetle informacji o relacjach panujących w tym związku. Powódka bowiem w niniejszej sprawie nie dochodzi jedynie ochrony prawa do prywatności, nie upatruje naruszenia jej dóbr osobistych tylko w publikacji informacji z jej życia prywatnego, lecz zarzuca naruszenie jej dobrego imienia i godności poprzez rozpowszechnianie informacji nieprawdziwych i obraźliwych na temat tej sfery jej życia.


Za prawidłowe należy zaś uznać ustalenie przez Sąd Okręgowy, że podane w przedmiotowym artykule informacje, dotyczące pożycia powódki z mężem, są nieprawdziwe, a próba zwalczania tego ustalenia poprzez powołanie się na bliżej niesprecyzowaną wypowiedź powódki w telewizji, w której miała po rozwodzie stwierdzić, że mąż zdradzał ją od początku małżeństwa, nie może odnieść takiego skutku. Takie oświadczenie ex post nie może być uznane za źródło autora artykułu, a subiektywna ocena powódki dotycząca przyczyn rozpadu małżeństwa, nie stanowi potwierdzenia informacji zawartych w inkryminowanym artykule, jakoby małżonkowie ubliżali sobie i zarzucali w dacie jego publikacji zdrady. Podkreślić przy tym trzeba, że treść artykułu nie polega na spekulacjach na temat życia powódki, jak próbuje sugerować apelujący, lecz zawiera jednoznaczne stwierdzenia i rzekome cytaty z wypowiedzi powódki i jej męża oraz jego kolegów.


Zgodzić się natomiast trzeba z zarzutem naruszenia art. 264 k.p.c. – istotnie świadek M. S. została przesłuchana po rozprawie, na której jako publiczność przysłuchiwała się zeznaniom innych świadków. Jednak okoliczność ta nie przemawiała za oddaleniem wniosku o dopuszczenie dowodu z jej zeznań, a jedynie nakładała na Sąd Okręgowy obowiązek szczególnej ostrożności przy ocenie jej zeznań. Wbrew stanowisku strony pozwanej Sąd Okręgowy przy ocenie zeznań tego świadka w zakresie ustalenia naruszenia dóbr osobistych powódki i bezprawności pozwanego nie naruszył zasady swobodnej oceny dowodów. Zeznania M. S. co do relacji pomiędzy powódką a jej mężem oraz poczucia krzywdy powódki po tym artykule znalazły potwierdzenie w zeznaniach pozostałych świadków i samej powódki. Zaprezentowane na rozprawie apelacyjnej stanowisko skarżącego, iż właśnie zgodność zeznań świadków czyniła je niewiarygodnymi, bowiem świadkowie celowo w ten sposób zeznawali, jest całkowicie gołosłowne, zaś ewentualne podejrzenia w tym zakresie strona pozwana mogła rozwiać lub potwierdzić poprzez zadawanie świadkom pytań w toku ich przesłuchania. Zatem nie było podstaw, by zeznaniom tym odmówić wiary, zwłaszcza, że pozwany nie przedstawił jakiegokolwiek powodu na prawdziwość informacji zawartych w artykule, koncentrując się na wykazywaniu zgody powódki na upublicznianie faktów z jej życia osobistego oraz zachowaniach powódki stanowiących wedle pozwanego naruszenie dóbr osobistych innych osób.


Tym samym uchybienie procesowe w zakresie art. 264 k.p.c. nie miało wpływu na treść rozstrzygnięcia.


Wobec ustalenia, że artykuł podawał nieprawdziwe informacje na temat małżeństwa powódki, wnioski dowodowe strony pozwanej zgłoszone w piśmie z dnia (…) lutego 2009 r. były bezprzedmiotowe, a w konsekwencji ich oddalenie uznać trzeba za trafne. Na marginesie przywołanie w apelacji przy wniosku o dopuszczenie dowodu z ich zeznań art. 280 k.p.c. jest oczywiście błędne i być może stanowi omyłkę pisarską. Art. 280 k.p.c. stanowi o przyczynach, dla których biegły sądowy może odmówić sporządzenia opinii, natomiast możliwość rozpoznania przez sąd odwoławczy postanowień dowodowych podjętych przez sąd I instancji reguluje art. 380 k.p.c. Dodatkowo zauważyć trzeba, że część tych wniosków dowodowych w odniesieniu do zeznań J. W., J. S. i P. S. miała na celu wykazanie, że powódka naruszyła dobra osobiste tych świadków. Jako że są one osobami trzecimi w niniejszej sprawie, relacje powódki z nimi nie mają wpływu na zakres jej ochrony w niniejszej sprawie. Nie wnikając w to, czy powódka istotnie dopuściła się zarzucanych jej przez pozwanego naruszeń, stwierdzić trzeba, że sam fakt naruszania dóbr osobistych innych podmiotów nie pozbawia naruszyciela ochrony prawnej w przypadku dokonania takiego czynu przez podmiot, do którego nie odnosiły się zachowania tej osoby. Nadto pozwany nie może skutecznie konstruować swojej obrony w sprawie o naruszenie dóbr osobistych powódki poprzez powoływanie się na jej zachowania naruszające dobra osobiste osób trzecich, takie uprawnienie mają tylko te osoby. W konsekwencji ponowiony w postępowaniu apelacyjnym wniosek o dopuszczenie dowodu z zeznań świadków zgłoszonych w piśmie z dnia (…) lutego 2009 r. nie zasługiwał na uwzględnienie.


Wnioski Sądu I instancji odnośnie rzekomych naruszeń przez powódkę dóbr osobistych pozwanego są w pełni prawidłowe, a apelacja ich nie zawiera argumentów pozwalających na podważenie ustalenia, że przytoczone przez nią zwroty powódka kierowała pod adresem internautów, nie zaś dziennikarzy „(…)”, jak też że oświadczenia na stronie internetowej zespołu (…) nie były redagowane ani zamieszczane przez powódkę. Wbrew twierdzeniu pozwanego nie można skonstruować domniemania faktycznego, że to powódka osobiście prowadziła tę stronę, przeciwnie – w obecnych realiach show-businessu znacznie bardziej prawdopodobna jest teza przyjęta przez Sąd Okręgowy w ślad za powódką, iż stroną internetową zajmował się jej menadżer. Bez wątpienia zaś na stronie pozwanej zgodnie z art. 6 k.c. spoczywał obowiązek wykazania nie tylko, że powódka naruszała dobra osobiste pozwanego bądź dziennikarzy „(…)”, ale także, iż doszło do takich zdarzeń przed publikacją przedmiotowego artykułu. Tylko wówczas można byłoby rozważać, na ile takie zachowania powódki wyłączają jej ochronę przed naruszeniem dóbr osobistych powołaną publikacją. Tymczasem strona pozwana nie wykazała, by w dacie wydania gazety z opisywanym artykułem po stronie powódki istniały jakiekolwiek działania usprawiedliwiające tego typu swoistą retorsję.


Pozwanemu pozostawało zatem udowodnienie, że działanie autora publikacji nie miało charakteru bezprawnego, bowiem przy zbieraniu informacji i wykorzystaniu zebranych materiałów działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu oraz wypełnił obowiązek zachowania szczególnej staranności i rzetelności (vide: uchwała Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04, OSNCP 2005/7 – 8/114). Tymczasem pozwany nie podnosił nawet, iż działał w obronie uzasadnionego interesu społecznego, nie mówiąc o wykazaniu tej okoliczności. Nawet jednak działanie w imię uzasadnionego interesu społecznego oraz dążenie do sensacyjności artykułów prasowych nie może odbywać się kosztem rozpowszechniania faktów nieprawdziwych (tak też: Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 września 2007 r., I CSK 211/07, LEX nr 306815). To pozwany w procesie o ochronę dóbr osobistych ma obowiązek wykazania istnienia okoliczności usprawiedliwiających to działanie, a więc wyłączających bezprawność (tak też: Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 października 2005 r., V CK 259/05, LEX nr 407059).


Prawo prasowe przypisuje dziennikarzowi obowiązki zachowania należytej staranności i rzetelności przy zbieraniu materiałów prasowych (art. 12 ust. 1 pkt 1) oraz działania zgodnie z etyką zawodową i zasadami współżycia społecznego (art. 10 ust. 1). Przyjęcie, że dziennikarz spełnił powinność określoną w art. 12 ust. 1 Prawa prasowego oznacza, że przy zbieraniu materiałów korzystał z rzetelnego źródła informacji, sprawdził ich zgodność z prawdą przez sięgnięcie do wszystkich innych dostępnych źródeł i upewnienie się do co zgodności informacji z innymi znanymi faktami, a także umożliwienie osobie zainteresowanej ustosunkowania się do uzyskanych informacji. Istotne jest wszechstronne przekazanie tych informacji i niedziałanie „pod z góry założoną tezę”.


Pozwany nie podjął nawet inicjatywy dowodowej w tym względzie, nie wskazał jakichkolwiek źródeł, na których opierał się autor artykułu. W ocenie Sądu Apelacyjnego jedynym celem przyświecającym pozwanemu było wywołanie sensacji.
Dlatego też powódce przysługiwała ochrona w trybie art. 24 k.c. W ocenie Sądu Apelacyjnego treść oświadczenia odpowiada zakresowi naruszenia dóbr osobistych powódki, odnosi się wprost do kwestii rozpadu jej związku z R. M., której poświęcony był artykuł, natomiast dostrzec w nim trzeba pewien niedostatek redakcyjny, skutkujący sprzecznością pomiędzy treścią oświadczenia a żądaniem powódki, które były skierowane przeciwko pozwanej Spółce, nie zaś przeciwko jej zarządowi. To zresztą Spółka jako wydawca gazety „(…)” dopuściła się naruszenia dóbr osobistych powódki. Tymczasem użycie w oświadczeniu o przeprosinach sformułowania o przeprosinach zarządu Spółki sugerować może, że przeprosiny dotyczyć mają jakiegoś zachowania zarządu pozwanego jako organu spółki. Dlatego też Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że istnieje konieczność modyfikacji treści oświadczenia poprzez usunięcie z jego treści słów „Zarząd Spółki”, w efekcie czego identyfikacja podmiotu składającego oświadczenie nie budzi wątpliwości i jest zgodna z żądaniem pozwu.


Odnośnie możliwości ingerencji przez sąd orzekający w treść oświadczenia powołać się należy na stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyrokach z dnia z dnia 19 października 2007 r., II PK 76/07 (LEX nr 448046) i z dnia 13 kwietnia 2007 r., I CSK 28/07 (LEX nr 407143), zgodnie z którym żądanie dopełnienia czynności potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych przez złożenie oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie powinno być przez powoda skonkretyzowane. Powód nie może pozostawić sformułowania treści oświadczenia sądowi, ponieważ dopiero konkretna treść postulowanego oświadczenia może być poddana osądowi. Nie oznacza to jednak, że sąd orzekający jest ściśle związany wskazaną przez powoda treścią oświadczenia. Przeciwnie, przepis art. 24 § 1 k.c. pozostawia ocenie sądu kwestię, czy żądana przez powoda treść i forma oświadczenia jest odpowiednia i celowa do usunięcia skutków naruszenia, co prowadzić musi do wniosku, że sąd może ingerować w żądaną treść oświadczenia przez ograniczenie jej zakresu czy uściślenie określonych sformułowań. Usunięcie słów „Zarząd Spółki” z treści oświadczenia, do złożenia którego pozwana Spółka, została zobowiązana, mieści się więc w ramach dopuszczalnej ingerencji Sądu w tę treść.


Wprawdzie zarzut co do treści oświadczenia nie został wyartykułowany w apelacji, to jednak Sąd Apelacyjny podziela stanowisko Sądu Najwyższego zawarte w uchwale z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07 (OSNC 2008/6/55, Biul.SN 2008/1/13, Wspólnota 2008/7/44), zgodnie z którym sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego.


Wyrok podlega też zmianie w części dotyczącej zastępczego upoważnienia powódki do wykonania go poprzez opublikowanie powyższego oświadczenia na koszt pozwanego. Przede wszystkim powódka nie zgłosiła takiego żądania. Domagała się wprawdzie takiego upoważnienia, ale wyłącznie do opublikowania oświadczenia w „(…)”, nie zaś w „(…)”. Są to dwa różne żądania. Bez wątpienia wyrokowanie bez zgłoszenia żądania stanowiło orzeczenie ponad żądanie i było sprzeczne z art. 321 § 1 k.p.c. Jest to jednak przepis prawa procesowego, którego naruszenie Sąd Apelacyjny bada jedynie na zarzut w przeciwieństwie do stwierdzonych naruszeń prawa materialnego (vide: powołana wyżej uchwała Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, OSNC 2008/6/55, Biul. SN 2008/1/13, Wspólnota 2008/7/44). W ocenie Sądu upoważnienie do zastępczego wykonania wyroku w zakresie opublikowania oświadczenia sprzeczne jest z art. 480 § 1 k.c., a więc z przepisem prawa materialnego, co skutkowało orzeczeniem reformatoryjnym w tym zakresie mimo braku stosownego zarzutu w apelacji.


Wprawdzie analiza art. 1049 § 1 k.p.c. wskazuje, że ustawodawca dopuścił upoważnienie wierzyciela do wykonania czynności za dłużnika w tytule wykonawczym, jednak jest to norma dotycząca postępowania egzekucyjnego i nie może stanowić materialnoprawnej podstawy rozstrzygnięcia w procesie. Jest nią natomiast właśnie art. 480 § 1 k.c., zgodnie z treścią którego udzielenie takiego upoważnienia dopuszczalne jest w przypadku zwłoki dłużnika w dokonaniu czynności zastępowalnej. Niewątpliwie w sprawie niniejszej pozwany takiej zwłoki na datę wyrokowania nie dopuścił się, skoro wyznaczony mu przez Sąd I instancji termin do złożenia oświadczenia to 14 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku. Wyrok stał się prawomocny dopiero zaś z chwilą ogłoszenia wyroku przez Sąd Apelacyjny i dopiero od tego dnia rozpoczął się bieg powyższego 14-dniowego terminu.


Sądowi Apelacyjnemu znane jest uzasadnienia uchwały Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2006 r., III CZP 23/06 (OSNC 2007/1/11, Biul.SN 2006/6/5, Wokanda 2006/9/9, Wokanda 2006/10/7, OSP 2006/12/142, Prok. i Pr.-wkł. 2007/1/37, M. Prawn. 2007/14/795), w którym wyraził on pogląd, że w celu uczynienia egzekucji bardziej elastyczną oraz uniknięcia powstających w jej toku trudności należy rozważyć wprowadzenie do orzecznictwa praktyki polegającej na tym, aby sąd – wyrokując na podstawie art. 24 k.c. i zobowiązując pozwanego do złożenia stosownego oświadczenia – wskazywał jednocześnie, oczywiście na wniosek powoda, czynność, którą ten może przedsięwziąć na wypadek niewykonania wyroku przez zobowiązanego. Sąd Najwyższy powołał się też na własny wyrok z dnia 6 października 1972 r., I CR 274/72 (LEX nr 7145), w którym zaprezentował stanowisko, iż zmuszenie pozwanych do wykonania wyroku lub upoważnienie powoda do swoistego wykonania zastępczego przez upoważnienie go do odpowiednich ogłoszeń w toku postępowania egzekucyjnego byłoby niewątpliwie możliwe, ale prowadziłoby do zbędnych komplikacji; dlatego sąd może zamieścić upoważnienie do ogłoszenia przeproszenia w sentencji wyroku.
W ocenie Sądu Apelacyjnego powyższa argumentacja nie jest przekonywająca, sprowadza się do konstruowania wyłącznie celowościowego uzasadnienia dla upoważnienia powoda w wyroku do opublikowania na koszt pozwanych oświadczenia o przeprosinach, względnie postulatów de lege ferenda, natomiast nie posiada oparcia w obowiązujących przepisach prawa materialnego. Dlatego też Sąd Apelacyjny zmienił w tym zakresie zaskarżony wyrok i oddalił żądanie powódki o udzielenie mu upoważnienia zastępczego z powodu braku zwłoki dłużników. Nie oznacza to jednak, że powódka nie może uzyskać takiego upoważnienia w trybie art. 1049 § 1 k.p.c., gdyby pozwany nie zastosował się do prawomocnego orzeczenia sądowego.

Jedna myśl na temat “Zgoda na upublicznianie faktów

Dodaj komentarz